niedziela, 1 kwietnia 2012

Imagine - Harry (III)


Idzie wiosna, a z tym jednocześnie upały. Mieszkasz w Londynie i pomimo tego, że jesteś na studiach, twoim ulubionym zajęciem jest rysowanie w parku. Może kiedyś zostaniesz sławnym artystą, kto wie? Z powodu, że dzisiaj była piękna pogoda, włożyłaś spódniczkę i udałaś się w stronę Hyde Parku. Nagle twoją uwagę przykuwa wspaniały widok na park. Oglądasz się, los ci sprzyja! Akurat w tym miejscu jest kawiarnia. Wchodzisz do środka i siadasz naprzeciwko okna w kącie, o dziwo nie ma tu zbyt wielu ludzi. Wyciągasz blok i zaczynasz rysować widok.  Po paru minutach masz wrażenie, że ktoś patrzy Ci przez ramię, a kiedy w końcu chcesz się obrócisz, czujesz stukanie w rękę. Obracasz się i widzisz chłopaka w kapturze…
Tajemniczy gość: Przepraszam, nie chcę przeszkadzać… Mogę się przysiąść?
*Dziwi cię trochę to pytanie, bo kawiarnia jest prawie pusta, ale przystajesz na propozycję. Tajemniczy gość siada na ukos od ciebie, po czym ściąga przeciwsłoneczne okulary i widzisz, że to sam Harry Styles!*
Ty: WOW, to ty jesteś tym piosenkarzem z 1d?!
Harry: Tak, rzeczywiście… ale nie mów tak głośno, proszę. Zadałem sobie wiele trudu, by nikt mnie nie rozpoznał .
T: No tak, przepraszam…
H: Nic nie szkodzi… Właściwie to ja powinienem Cię przeprosić…
T: Ale za co Harry?
*Harry przygryza wargę i na pierwszy rzut oka widać, że coś przeskrobał*
H: … Jeszcze nie spytałem się o twoje imię...
T: Oh, [T.I.] i to wszystko?
H: Właściwie, to nie… Bo widzisz… WOW, ale pięknie narysowałaś park!
T: Hah, dzięki…
H: Jeszcze nigdy nie widziałem, żeby ktoś tak ślicznie rysował!
T: Bez przesady, jak chcesz mam przy sobie więcej swoich prac…
*Na chwilę zapominasz, że chciał cię za coś przeprosić*
H: Naprawdę mogę?
*Siada bardzo blisko obok Ciebie, ty otwierasz teczkę i podajesz mu stos swoich prac. Harry czasem rzuci jakiś komentarz, o tym jak rysujesz… O już jesteście przy 2 kawie, kiedy zaczynasz myśleć, że ten dzień może trwać  w nieskończoność. Nagle czujesz jak stykacie się kolanami, wasze spojrzenia na chwilę się skrzyżowały… Harry spuścił wzrok na rysunki i powiedział:
H: Czemu nie masz tu tej pracy z łódkami?
*Ręce miał oparte o stół i trzymał w górze twoje rysunki, a ty chwyciłaś go za nadgarstek… Harry spojrzał na Ciebie z wyrzutami sumienia.*
T: Co? <uniosłaś trochę głos> Skąd możesz o niej wiedzieć…
H: Przepraszam <znów opuszcza wzrok> Nie powinienem… Ale przez ostatni miesiąc… codziennie… przychodziłem do parku i patrzyłem jak rysujesz… Jesteś wtedy taka szczęśliwa i…
*przerywasz mu*
T: Nic nie szkodzi… Jeszcze nikt nigdy nie łaził za mną maniakalnie z powodu talentu… A ja zadałam sobie wiele trudu, by nikt tego nie robił.
*Oboje wybuchacie śmiechem, bo pozmieniałaś słowa Harrego tylko troszkę...*
H: Ale to nie tylko z powodu talentu, ale i dlatego, że wyglądasz jak anioł…
*Położył rękę na twojej dłoni, która leżała na stole, patrzycie sobie w oczy… Przez parę minut trwa cisza, po czym Hazza dodaje:
H: Czemu nigdy nie narysowałaś mnie?
T: Nie wiem, jakoś tak wyszło…
*Harry bierze jedną kartkę, a Tobie daje drugą*
H: Zatem ołówki w dłoń! Ja narysuję ciebie, a ty mnie, co ty na to [T.I]?
T: Okey…
*Harry siada naprzeciwko ciebie i przez przez parę chwil patrzycie na siebie i rysujecie… Decydujesz, że obok portretu napiszesz:"Odwróć kartkę, kiedy wyjdę", a na odwrocie piszesz resztę instrukcji... Wymieniacie się kartkami...Portret, który ty narysowałaś to pełnometrażowy wizerunek z światłocieniem, natomiast wersja ciebie wykonana przez Harrego , to rysunek wykonany za pomocą paru kresek.  Oboje się uśmiechacie, a Harry wykonuje na tobie próbę z jego słynnym spojrzeniem, od którego nie jedna by zemdlała… Ale mówisz:
T: Jest bardzo późno, pójdę już…
*Wstajesz, a za tobą Harry i stoi dopóki nie wyjdziesz… Wtedy odwraca portret od ciebie i czyta:"Biegnij za mną!". Ale masz niezłe tempo… Harry łapie Cię dopiero 100m od kawiarni. Obracasz się do niego twarzą i zaczynacie się całować bardzo namiętnie na samym środku przejścia dla pieszych! Nie przerywa wam nawet deszcz, który zaczyna lać. Wszystko jest pięknie, dopóki nie słyszycie klaksonu auta i  nie widzicie, że kierowca jest pełny dezaprobaty. Pomimo wszystko los nadal Wam sprzyja… Od roku jesteście nierozłączni i teraz razem chodzicie rysować do parku…

Opracowała: B        "Wielkie dzięki dla X, za natchnienie..."

2 komentarze: