*Niall zaprosił Cię na łyżwy. Chociaż nie umiał jeździć na nich, miał
nadzieję, że go nauczysz, bo naprawdę świetnie jeździsz. Wchodzicie już
na lód, gdy Niall mówi...*
Niall: [Twoje Imię], ja nie dam rady...
Ty: Dasz, jak wejdziesz na lód i ze mną pojeździsz to dam ci buziaka...
Niall: To już, już wchodzę!
*Jako para świetnie zawsze się
bawiliście i pokonywaliście swoje strachy zawsze razem. Niall wziął cię
za rękę i pojechaliście. Jakoś mu szło, ale i tak trzymał się bariery.
Chcesz go nauczyć jeździć na tych łyżwach, bo to jest jego słaba strona...*
Niall: Jakoś idzie...
Ty: No, zaraz się rozjeździsz...i będziesz mistrzem jeżdżenia na lodzie.
*Puszczasz rękę chłopaka, a on jedzie przed siebie...
Niall: [Twoje Imię], czemu mnie puściłaś?
Ty: Bo musisz się nauczyć jeździć sam...
*Niallowi idzie jak po maśle, kiedy słyszysz głośny huk... Widzisz, że to Niall na podłodze, szybko do niego podjeżdżasz.*
Ty: Niall, kochanie żyjesz?
Niall: Nie, słońce, mówię od ciebie z grobu...
*Pomagasz mu wstać, a on już rezygnuje z łyżew i schodzicie z lodu.*
Niall: Pojeździliśmy sobie...
Ty: Ale świetnie ci szło, a tak propos nic ci się nie stało?
Niall: Nie, chyba nie..Czy możemy wrócić do domu, bo tam czeka na ciebie niespodzianka?
Ty: Mhm...
*Jedziecie
do domu,a ty cały czas się zastanawiasz, jaka może być ta
niespodzianka. Wchodzicie do domu, a w jadalni widzisz stół posłany
ładnym obrusem, a po środku leży kurczak i świeca się pali, już od
dłuższego czasu, bo widzisz ile wosku już poszło.*
Ty: Wow, ty to zrobiłeś?
Niall: Tak, ale najgorsze było przygotowanie kurczaka, bo miałem na niego ochotę...
Ty: Podziwiam, cię kochanie <Dajesz mu buziaka i zasiadacie do stołu.>
*Zjadłaś tylko jakieś 1/8 kurczaka, a reszta powędrowała, do żołądka Nialla...mogłaś się tego spodziewać.*
Ty: Przepyszne...gotuj może częściej, co?
Niall: Dziękuję, chętnie... ale wtedy nic nie byłoby na stole, bo bym zjadł sam...
Ty: Haha...
Niall: Teraz, deser.
Ty: Niall...ja już nie mogę...
Niall: Jeśli nie, to zjemy później, a teraz może film?
Ty: Z chęcią.
*Chłopak włącza jakiś romantyczny film, a na stole położył paluszki...*
Ty: Nie najadłeś się?
Niall:
Nie...ale to jest przekąska dla nas <bierze paluszka do ust i wzrokiem
pokazuje ci, że masz ugryźć drugą końcówkę...doszło do pocałunku.>
*W połowie filmu kładziesz się Niallowi na kolana i nadal się
karmicie paluszkami. Bardzo romantycznie wyglądacie i czujecie, że tej
chwili nikt wam nie zepsuje, jednak zapominacie o czterech chłopakach,
którzy potrafią wszystko zepsuć, nawet szczoteczkę do zębów.*
Zayn: Ojejku, ale słodko!
Harry: Chyba słono, Zayn...
Zayn: Niby czemu"słono"?
Lou: Bo jedzą słone paluszki...?
Liam: Wasze myślenie powoli mnie de-motywuje...
*Chłopacy podchodzą do kanapy i patrzą na was z góry. Ty odwracasz swój wzrok na nich...*
Ty:<o mało sie nie zakrztusiłaś paluszkiem> Ekhemmm,witam...
Niall: Wy?! Co wy tu robicie, mieliście iść do hotelu na noc...
Harry: Cześć , Niall wyobraź sobie czterech chłopaków, przystojnych
chłopaków, zamawiających pokój na parę godzin lub na jedną noc!!
Lou: Pomyśleliśmy, że o tej godzinie będziecie już w pokoju, zamierzaliśmy tu przyjść, i nie zauważeni iść spać...
Niall: Aha, Harry twoja skromność...Zayn?
Zayn:<ma pełną buzię jedzenia> Co?
Niall: Jesz kurczaka?
Zayn: Nie, wcale, że nie... To tu w ogóle jest kurczak?
Niall: <Odwraca głowę i patrzy na niego stanowczo, Zayn odchodzi od talerza z kurczakiem,a raczej z talerzem resztek kurczaka.>
Liam: To my swój plan spełniamy i niezauważalnie idziemy
spać....dobranoc!
*Liam,Harry, Lou i Zayn dają ci buziaka w policzek, a
Niall na ten widok poczerwieniał jak burak.*
Ty: Dobranoc! Niall, co taki czerwony?
Niall: Ja? Czerwony? Żartujesz?
Ty: Kochanie co się stało?
Niall: No, bo widzę ten wzrok chłopaków na tobie [T.I] i myślę, że każdy inny mógł cię teraz mieć w tej chwili...
Ty: Nialler,kocham tylko ciebie... <dotykasz ręką jego policzka>
Niall: Uff, to dobrze...ale to nie znaczy, że nigdy o ciebie nie będę zazdrosny...
Ty: Ok. <wzruszasz ramionami>
Niall: Idziemy na deser?
Ty: A czy ten deser można wziąść do sypialni?
Niall: <uśmiechnął się> Oczywiście, że tak [T.I].
*Bierze deser w jedną rękę, były to pączki, muffiny, babeczki i ciasteczka, a w drugą bierze twoją rękę...
W sypialni okazuje się że w jednym z muffinów, był pierścionek, który złączył Ciebie i Nialla w jedność już na zawsze...
Opracowała: X Korekta: B
- "Wiem skąd się wzięły paluszki;)"
- "Wiem skąd się wzięły paluszki;)"
Boskie! Dedykacja dla mnie, plis!
OdpowiedzUsuń