czwartek, 19 kwietnia 2012

Imagine - Harry (V)

Poszłaś do biblioteki, aby poczytać sobie relaksujać się przy tym... Idziesz i widzisz wolne miejsce przed siedzącym loczkowatym chłopakiem... Usiadłaś i włożyłaś słuchawki do uszu puszczając 1D. W ręce masz książkę kryminalną. Czujesz na sobie wzrok tego chłopaka... Spoglądasz, ale go tam już nie ma. Może on Ci się przywidział? Wracasz do czytania. Muzyka leci tak głośno, że nie słyszysz nawet własnych myśli, ale z jakiegoś powodu nie chcesz jej ściszyć. Nagle podbiega do ciebie ten chłopak, który Ci kogoś przypomina, ale nie pamiętasz kogo... Zauważasz, że on coś do ciebie mówi. Momentalnie wyjmujesz słuchawki...*
Chłopak: Ej, słyszysz? Pożar w bibliotece!
Ty: Co? Tak? Nie czuję dymu...
Ch: Bo otwarto okna no... < łapie cię za rękę > Chodź... uciekajmy!
*Biegniecie jak opętani po schodach, ludzie których mijacie, patrzą na was jak na wariatów. Ty się dziwisz czemu tylko wy uciekacie przed pożarem... Wypadacie przed bibliotekę, a nieznajomy nadal nie puścił twojej ręki...On patrzy tobie w oczy, a ty mu...*
Ty: Kogoś mi przypominasz...
Ch: Kogo? Jestem zwyczajnym, szarym chłopakiem...
Ty: Połowa Larrego i Zarrego... Czemu nie wpadłam na to wcześniej? No jasne... Harry...
Harry: Eh, zgadłaś...
Ty: Lubię zgadywać.
Harry: Ciekawi mnie i jednocześnie intryguje...
Ty: Co?
H: Ty... nie znam twojego imienia... A poza tym, nie piszczysz na widok 1/5 One Direction, a że ta 1/5 trzyma cię za rękę...
*On spojrzał na wasze dłonie, a ty wyrwałaś rękę z jego uścisku...*
Ty: [Twoje Imię]. No może ja nie jestem fanką tego twojego zespołu i może nie chcę nią być... <skłamałaś>
H: Na serio? No dobra.. Dziewczyna, która mi się podoba nie musi być naszą fanką... <zrobił smutną minkę>.
Ty: No dobra... To był żart...
H: Wiedziałem! Słyszałem, jak nas słuchasz...
Ty: <patrzysz w stronę biblioteki i na wchodzących do środka ludzi> Harry! Tam nie ma pożaru!
H: No wiem...
Ty: To czemu mnie stamtąd zabrałeś?
H: Emm... bo mi się spodobałaś?
*Nie wiesz czy być zła, czy myśleć o tym, że nie wierzysz w to, iż spodobałaś się Haroldowi Edwardowi Stylsowi! Wybierasz to drugie...*
Ty: Am... dziękuję...
H: Skoro lubisz zgadywać, to cię gdzieś zabiorę tylko wykonam telefon, okey?
Ty: Mhh...
*Telefon*
H: Halo?
Niall: Halo?
H: Niall...
N: Nie, to Zayn... Czy przekazać coś Niallowi?
H: Niall, ja rozróżniam wasze akcenty, jak większość ludzi...
N: Dobra, co chcesz?
H:Spotkałem dziewczynę, która na serio mi się podoba...
N: I co z tego? Liam to moje nachos!
H: Bierzcie nogi w kroki i wypad z domu!
N: Dobra, dobra...
*Po telefonie*
H: Idziemy?
Ty: No jasne...
*Idziecie wzdłuż parku, a później wsiadacie do taksówki, za bardzo mu nie ufasz, bo go nie znasz, ale raz kozi śmierć, prawda? Wysiadacie przed wielkim pięknym domem...*
H: [T.I.], skoro to lubisz, to zgaduj gdzie jesteśmy...
Ty: W białym domu?
H: Nie... do tego zabawna... To mój dom, no i oczywiście chłopaków...
Ty: Czyli, że są w środku?
H: Nie powinno ich tam być w tej chwili...
*Hazza wprowadza cię do środka...*
H: Witam w domu... Mi casa es su casa...
Ty: Fajnie... <jesteś pod wrażeniem>
*Słyszycie jakieś odgłosy z góry* 
Niall: Ale ja jestem głodny...
Liam: Ale on przyprowadził dziewczynę... Irish Boy...
Zayn: Cicho..
Lou: On ma inną miłość niż mnie...
Zayn: Lou, zamknij się, oni nas chyba słyszą...
Ty: Masz zupełną rację Zayn. 
Zayn: W tył marsz wzrot!
Harry: Nie, chodźcie na dół, przedstawię wam [T.I.].
*Chłopcy schodzą na dół. Są troszkę zawstydzeni, a Hazza zły na nich, że zepsuli jego plan dotyczący waszego spotkania...*
H: Oto [T.I.], a to Zayn, Liam, Lou, Niall.
Chłopacy: Hej!
Ty: Cześć.
H: [T.I.] masz może ochotę na obiad?
Ty: Mówiąc szczerze jestem głodna...
Liam: A ja przygotowałem obiad.
Zayn: Który zjadł Niall...
Liam: Tak, ale to było do przewidzenia...
Niall: No co? Byłem głodny...
Lou: Jak zwykle... Może pójdziemy na miasto?
Ty: Mi jestobojętnie, byle być z Harrym...
Harry: To ty mnie lubisz?
Ty: Tak... Od zawsze mi się podobałeś...
Chłopacy: Uuuuu....
H: Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?
Ty: To zależy z kim...
H: <odgarnia Ci włosy z twarzy> Bo ja to przeżywam właśnie z tobą...
Lou: Tracę chłopaka! <Liam walnął go w ramię>
*Harry przybliża się do ciebie, bierze cię  w pasie...*
Ty: Harry, przepraszam... ale ja się nie całuje na I randce...
H: W takim razie dam Ci buziaka w czoło...
*Zrobił tak... po czym poszliście w 6 na obiad... A wasz pierwszy pocałunek był już całkiem niedługo...*




Opracowała: X                   Korekta: B










 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz