Z góry przepraszam za błędy.
W mieszkaniu wykorkował prąd. Była już mniej więcej trzecia w nocy,
wiec ty tego nie zauważyłaś ale chłopacy tak. Biegali po całym domu
wrzeszcząc i piszcząc. Ty nie zwracałaś na to uwagi, bo spałaś sobie
smacznie w pokoju Zayna. Jak tam się znalazłaś nikt nie wie... nawet ty!
Pewnie lunatykowałaś, co zdarza ci się bardzo rzadko. W końcu się obudziłaś... próbowałaś znowu zasnąć ale nie mogłaś. Postanowiłaś wypić
cieple mleko z miodem aby szybko położyć się spać. Próbujesz włączyć światło jednak
ono się nie włącza. Schodzisz na dół do kuchni. Na schodach poczułaś coś miękkiego. Po dotknięciu, raczej nadepnięciu na to, zorientowałaś się, że to głowa
Harrego. Idziesz dalej, trafiasz do kuchni, wyjmujesz mleko i nagle się
potykasz w drodze do szafki. Spadasz na podłogę... przyczyną twojego
upadku była twoja sekretna miłość...eh Zayn, któż by inny. Nie chciało
ci się wstawać więc pozostałaś na podłodze twarzą w twarz z Malikiem.
Czujesz jak ktoś gładzi cię po głowie i przenosi cię do łózka. Rankiem
budzisz się już nie w kuchni lecz w pokoju Harrego na jego łóżku razem z Zaynem.
Ty: Śpiochu... <nie odpowiada wiec go uderzasz w ramie, nadal nic> Milordzie...?
Zayn: Słucham...<odpowiada przyduszonym głosem.>
Ty: Co my tu robimy?
Zayn: Długa historia... ale milord ci opowie. No to jak spadłaś w kuchni i pozostałaś przy mnie to ja zaniosłem cię do mojego pokoju, ale tam spał Lou... a więc że trafiłem tu z tobą na rękach to zasnąłem obok ciebie, bo
tak słodko wyglądałaś...jak zawsze z resztą...
Ty: Aha... bardzo długa historia... dobra wstaje zrobić śniadanie...
Zayn: < łapie cię w pasie kiedy próbujesz się wstać z łóżka> Nie (T.I.).
Jeszcze nie. Tak dobrze mi się z tobą śpi, leży, rozmawia, je, spędza
czas. Mógłbym z tobą robić te rzeczy co dziennie..
Ty: To czemu tego nie robisz?
Zayn: Bo nie jestem pewien czy czujesz do mnie to samo, co czuję ja do ciebie...
*Zbliża się do ciebie, a ty całujesz go. Całunek trwa wieki, żadne z was nie chce go przerwać.*
Ty: Trzeba było się spytać... <mówisz ciszej niż wcześniej.>
Zayn: Wiem, teraz już wiem... <wasze usta łączą się w gorącym pocałunku.>
*Do pokoju wchodzi Hazza z miśkiem w rękach.*
Harry: Wow... dzień dooobry <mówi zdziwiony.>
Zayn: [T.I], zechcesz ze mną zjeść śniadanie? <udaje, że nie zauważył Harolda.>
Ty: Chętnie, idziemy? Harry zapraszamy...
Harry: Ja, sobie jeszcze pośpię, bo jakoś głowa mnie boli, bo ktoś nadepnął mi na głowę kiedy schodził po schodach...
Ty: upsss... przepraszam...<krzyknęłaś biegnąc z Zaynem do kuchni.>
*Jesteście z Zaynem razem najszczęśliwszą parą na tym świecie.*
Opracowała: X- sory, że taki nudny, ale brak weny, a jak ma się doła to ma się ochotę powiesić... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz