wtorek, 8 maja 2012

"So What" - Prolog (part II)

No teraz wstawiam drugą część prologu...


 ~~~~Teraz~~~~

~~VI osoba~~
Znowu czerwone światło…  Ciekawe czy…? Nie, nie myśl o niej! Podgłośniłem  moje samochodowe radio, by zająć się muzyką… Zamknąłem oczy i zacząłem wystukiwać rytm tego co leciało na kierownicy… Stałem tak w bezruchu nie myśląc o niczym,  miałem zupełnie czysty umysł… Aż w końcu usłyszałem za sobą klakson… Otworzyłem oczy i szybko spojrzałem na światła drogowe, były zielone, ruszyłem… Zaczynało się zmierzchać, więc kiedy jechałem droga była zupełnie pusta… Cała szeroka dwupasmówka tylko dla mnie…  Przejeżdżałem akurat obok stacji metra, kiedy sobie przypomniałem… Jej ulubiony środek transportu to tramwaj… Wolała go od jazdy samochodem i sama nie wiedziała dlaczego… Uśmiechnąłem się sam do siebie… Po chwili mój uśmiech zbladł, przycisnąłem mocniej pedał gazu… Jechałem tak przez puste ulice, aż nagle na drogę wyskoczył mi jakiś pieszy… ledwo zdążyłem wyhamować, ale tuż przed pasami dla pieszych zatrzymałem samochód… Przechodniem okazała się stara pani w podeszłym wieku, która wyglądała jakby była siostrą bliźniaczką samej królowej! Uśmiechnąłem się do niej, a ona odwróciła wzrok i przechodząc na drugą stronę mruknęła coś o dzisiejszych kierowcach… Na ten komentarz zmarszczyłem brwi, bo nie sądziłem, że osoba wyglądająca tak… hmmm… arystokratycznie, może znać takie słowa… Kiedy staruszka przeszła znów ruszyłem, ale tym razem zdecydowanie wolniej, by móc zastanowić się nad sobą… Moje myśli biegły jednak w  jednym kierunku – Ona… Fakt, czasem bywam uparty i przesadzam, ale tym razem pobiłem samego siebie… Nakłoniłem ją do złego… Ale czy to, że poszło mi tak łatwo, nie znaczy, iż ona czuje to samo co ja…?

~~VII osoba~~
Uwielbiam porządki! Byłam właśnie w moim pokoju i zaczęłam sprzątać w szufladach… Znajdowałam stare płyty, zeszyty, plakaty i pocztówki wysyłane z świata… Miałam dzisiaj nawet miły dzień, aż trudno w to uwierzyć… Teraz czekam tylko na coś co może popsuć mi ten humor… A jeśli chodzi o dobry dzień, to mam na myśli to iż cierpię i jestem w dołku od pewnego czasu, ale jakoś ten dzień wydaje mi się jaśniejszy… Jakby ktoś za pomocą czarodziejskiej różdżki przepędził burzowe chmury… Czytam właśnie mój stary pamiętnik z 5 klasy gimnazjalnej… ale ja miałam przygody… wstałam z podłogi i schyliłam się do szafki na dole… Zaczęłam ją opróżniać i przeglądać jej zawartość… Radio cały czas grało hitu ostatniego miesiąca… Wyjęłam właśnie stos kartek i innych notatek, które posegregowałam i poukładałam w stosiki w zależności czego dotyczyły… Już byłam dumna z mojej pracy, chociaż wiedziałam że to nie koniec… Nagle natknęłam się na coś w twardej, wyblakłej, niebieskiej okładce… Na początku myślałam, że to album ze zdjęciami moich rodziców albo i nawet dziadków… Nie wiedziałam co on tutaj robi, otworzyłam na pierwszej stronie i już wiedziałam, że to nie ich album, lecz mój… Zaczęłam przeglądać strony oglądając kolorowe fotografie… Wszystkie przedstawiały mnie i go, jak jesteśmy razem jako para, jak jesteśmy szczęśliwi… Te wspomnienia wydawały mi się jeszcze nie dawno takie dawne, ale teraz wszystko wróciło… Cały ból po tym co się wydarzyło… Łzy napłynęły mi do oczu… Nie będziesz mi tu ryczeć z jego powodu! Zrozumiano? I wtedy jak na zawołanie, w radiu puszczono właśnie tę piosenkę… I wtedy już nie wytrzymałam! Położyłam się na podłodze i zaczęłam spazmatycznie płakać…

~~VIII osoba~~
Byliśmy teraz w trasie koncertowej i jechaliśmy akurat autobusem… Wszyscy uważają, że nie ma ze mną kontaktu… że jestem jakiś nieobecny… jakiś roztargniony… Mieliśmy na razie dwa koncerty i na dwóch się pomyliłem z tekstem… a wszystko przez nią… Nie ma jej tu, ze mną… Czuję się ociężały… Nie tak jak wtedy kiedy ona jest w pobliżu… Wtedy czuję się lekki i żywy… Chłopcy sobie żartują, że jestem zakochany… Ale czy ja naprawdę mogę…? Jeszcze nigdy nie czułem czegoś tak mocnego do drugiej osoby… Ale to nie może być to uczucie, o którym mówią, prawda? Motyle w brzuchu i radość na sam jej widok, głos… nic nie świadczą, co nie? Nigdy nikt nie spowodował, że nie jestem w stanie normalnie funkcjonować… Mam mętlik w głowie, a moje myśli ograniczają się tylko do niej… Nie mogę być zakochany, nigdy nie byłem i tym razem też nie jestem! Chyba, że w końcu się to komuś udało… Jak ona skradła moje serce? Czemu jej teraz przy mnie nie ma? Ja jestem tu, a ona tam… 

~~IX osoba~~
Wylegiwałam się w łóżku, po czym wstałam i udałam się do kuchni… Zrobiłam sobie śniadanie… Prawie spaliłam kuchnię po tym, jak zaczęłam myśleć czy dobrze zrobiłam… Tęsknię za nim… Myślałam, że to będzie tylko przelotny flirt, romans… ale to zaczęło być czymś więcej… Zrobiłam jajecznice i usiadłam przy stole. Spojrzałam na mój talerz… Znajdowało się na nim to, co oboje lubiliśmy najbardziej – jajecznica na boczku  z maślanymi grzankami… Zjadłam śniadanie i popiłam je kawą. Pozmywałam naczynia i szłam w stronę pokoju by się przebrać, kiedy nagle poczułam nieprzyjemne, znane chyba każdemu, uczucie… Rzuciłam się pędem do toalety… Nachyliłam się nad muszlą klozetową i zwymiotowałam… Odsunęłam się od klozetu i wytarłam usta dłonią, czułam się lekko skacowana… Czy te jajka były zepsute? Nie na pewno, nie! Chociaż… czy to na 100% była wina śniadania, a może czegoś innego? Otworzyłam ze zdumienia oczy! Nie to nie może być prawda… czy ja mogę…

~~X osoba~~
Leżałem i wpatrywałem się w widok za oknem… Byliśmy dzisiaj na imprezie, ale przez cały czas uciekałem myślami gdzieś indziej… do kogoś innego… Myślałem dużo o tym jak mnie potraktowała i o tym co zrobiła… Ale pomimo samych negatywnych stron, nadal jej potrzebowałem… nadal jej pragnąłem… Spojrzałem na szafkę nocną i wziąłem do ręki nasze wspólne zdjęcie w ramce… Fotografia przedstawiała szczęśliwą parę, ona całowała go w policzek, a on uśmiechał się jak gdyby to właśnie to, było najlepszym uczuciem pod słońcem! I to się zgadzało… jej usta były najlepszą rzeczą pod słońcem… Rozejrzałem się po pokoju… Nigdy nie lubiłem zbytniego przepychu, więc tutaj znajdowała się wysoka szafa z ubraniami, drzwi do łazienki, telewizor i dwie nocne szafki po obu stronach dwuosobowego łóżka… Tak, tego łóżka, w którym jeszcze niedawno sypiałem nie tylko ja… Znów spojrzałem na zdjęcie… Jak ona mogła wybrać, to co wybrała zamiast mnie? Tego nie mogę zrozumieć… Włożyłem zdjęcie do szuflady szafki i spojrzałem na sufit, po czym już na głos powiedziałem: "Oh, nie możesz bez niej żyć, co nie?" Głos mi się lekko załamał, ale również na głos odpowiedziałem: "Na to wygląda, przecież ją kocham". Łzy spłynęły mi po policzku…




 Opracowała: B - ale jestem zmęczona!! Mam nadzieję, że się spodoba!!

PS: Jest już trochę późno (ok.24), a ja co dziennie muszę wstawać 5 rano, więc czy po tym długim i wzruszającym prologu mogę wstawić jutro pierwszy rozdział...? Ale obiecuję, że napiszę go zaraz po tym jak wrócę ze szkoły!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz