Ciąg dalszy (rozdziału 1 (part I)...
~~Melissa~~
- Musimy już zacząć przygotowywać Liama do operacji –
powiedział z uśmiechem na twarzy, po czym dodał – Liam, masz naprawdę mądrą
dziewczynę… Nie musisz się martwić, że coś pójdzie nie tak…
- Wiem, że jest mądra… - spojrzał mi w oczy i uśmiechnął
się, odgarnął mi kosmyk włosów za ucho. – Mam nadzieję, że nie widzę tego
anioła po raz ostatni… - łzy napłynęły mi do oczu, pomimo tego iż obiecałam
sobie, że muszę być silna dla Liama, silna za nas obojga. On opuszkiem palca
wytarły mi już mokry od łez policzek.
~~ Liam ~~
Widziałem, że widocznie się załamała po moich słowach, więc
dotknąłem jej twarzy… Robiłem to po raz tysięczny, a nadal czułem tą samą
chemię, co dwa lata temu, kiedy po raz pierwszy odgarnąłem jej włosy z twarzy przy ognisku… Pamiętam to jak gdyby to było tydzień temu…
- Proszę nie płacz…- starałem się być przekonujący, ale
najchętniej też bym zaczął płakać… jedyne co mnie powstrzymywało to skrajne
wyczerpanie, które mnie męczyło od kiedy choroba się na siliła i oczywiście ona…
Nie mogłem pokazać, że jestem słaby… - Wszystko będzie dobrze… - zawahałem się –
Będzie, prawda?
- Liam, nie może być inaczej… Nie teraz… - Melissa zaczęła
już teraz spazmatycznie płakać, więc z trudem oparłem się na ramionach, a potem
usiadłem na łóżku i ją objąłem… A ona zaczęła mi płakać w ramię…
- Kochani, my was zostawimy na chwilę samych… musimy jeszcze
coś omówić z lekarzem Blakem… -powiedziała skruszonym głosem Pani Payne, po
czym wszyscy wyszli i zostaliśmy sami…
- Nie płacz… proszę, wiesz że… - mówiłem, ale on mi
przerwała…
- Liam ja cię kocham… - pomimo tego, że miała łamiący się
głos, mówiła szybko i zdecydowanie – Kocham cię bardziej niż kiedykolwiek
kogokolwiek…
Zamurowało mnie… Nie wiedziałem co powiedzieć… Nie jestem
pewny czy czuję to samo, co ona… Bardzo ją lubię, jest dla mnie piękna i
uwielbią się z nią całować, ale czy to miłość? Zbyt długo zwlekałem z
odpowiedzą, bo Melissa przestała płakać, wyprostowała się i ze zdziwieniem spojrzała
się na mnie… ‘’Chłopku… masz przerąbane’’
– powiedziała cicho moja intuicja…
~~Melissa~~
Przestałam płakać bo… Co? Zero reakcji… Nic… Myślałam, że on
do mnie czuje to samo… Odeszłam nawet dla niego z X factora! Porzuciłam
spełnienie moich marzeń by być przy nim… Ale ja głupia byłam…” Drogie Panie i
Panowie oto przed państwem Miss głupoty rodem z Hiszpanii…. Melissa Lestrage!
Prosimy o brawa! Natomiast Oscara za rolę pierwszoplanową dostaje… Liam Payne
za ‘’Kochającego własną dziewczynę”…” Teraz zauważyłam, że nadal mam otwarte
usta i głupio się gapię w przestrzeń… Przygryzłam wargi i spojrzałam na podłogę…
- Jesteś świetnym aktorem… - podniosłam wzrok na niego, spojrzałam mu
prosto w oczy i starałam mu się posłać moje najgorsze spojrzenie…
Nadal nie reagował…
najwyraźniej mu na mnie nie zależało… Wstałam z łóżka… ale on mnie chwycił
bardzo mocno za nadgarstek… Nie wiedziałam, że stać go na tyle siły… musiał w
to wkładać wiele trudu…
- Nie mów nigdy, że udawałem uczucia do ciebie… że tylko
odgrywałem jakąś rolę, że to wszystko to nie prawda… - spojrzał mi w oczy, a
jedna pojedyncza łza spłynęła mu po policzku…
Wciąż byłam na niego zła, ale te jego miodowe oczy…
- Nie opuścisz chyba umierającego? – uśmiechnął się do mnie,
a ja nie mogłam nie odwzajemnić tego uśmiechu… Ale po chwili on zszedł z mojej
twarzy…
Nachyliłam się nad nim i szepnęłam mu w ucho…
- Podczas oraz po tym cały czas tu będę… - szeptałam, a on
korzystając z okazji, przyciągnął mnie do siebie i nasze usta złączyły się w
pocałunku, który był taki czuły… jak gdyby odpowiadał na moje słowa, że go
kocham… Jakby nie mógł tego powiedzieć na głos, tylko musiał to przekazać
inaczej… bez słów… oderwałam swoje wargi od jego, ale się nie odsunęłam… - Myśl
o mnie tuż przed narkozą…
- Nie musiałaś mi o tym przypominać… I tak bym to zrobił… -
znów mnie pocałował, ale tym razem namiętniej… - Zawsze o tobie myślę…
*Odsunęłam się i wstałam… Lekko się uśmiechnęłam, przetarłam
oczy i spojrzałam na mojego chłopaka… *
- Zawołam twoich rodziców… - po czym wyszłam z Sali…
Zawołałam lekarza i rodziców Liama… Zaczęły się gorączkowe
przygotowania… Kiedy Liam był wywożony z swojego pokoju na łóżku, poczułam
lekkie ukłucie w żołądku… Ale po chwili cały żołądek mi się ścisnął i
wiedziałam, że to jest strach… Strach przed tym, że już go więcej nie zobaczę…
~~Liam~~
Wieźli mnie na łóżku
na salę operacyjną, kiedy wyjeżdżałem z pomieszczenia, które przez te dwa dni były i prawdopodobnie przez
przyszły tydzień będą moim domem… Znowu spojrzałem na twarze moich rodziców…
Byli zmęczeni, ale pełni nadziejii… A potem zobaczyłem ją… uśmiechała się
krzywo i miała łzy w oczach… Odjeżdżaliśmy łóżkiem w głąb korytarza… Kiedy się
obróciłem o do ją zawołałem… Pielęgniarki odruchowo przestały pchać mnie…
- Czy spełnisz moją
ostatnią wolę? – spytałem, a łzy nabiegły mi do oczu…
- Oczywiście, że tak…
- przyklękła przy mnie – Cokolwiek by to nie było…
- Jeśli coś pójdzie
nie tak…
- Przestań, tak nie będzie! –przerwała mi… a łzy jedna po
drugiej zaczęły jej spływać po policzkach, ale się uśmiechała, bo chciała mnie
podnieść na duchu…
- Ale jeśli… To
proszę zapomnij o mnie… - teraz również i ja zacząłem płakać, ona otworzyła
usta by coś powiedzieć, ale ja mówiłem dalej… - Spełniaj swoje marzenia, umawiaj
się z innymi… bądź po prostu szczęśliwa… dobrze?
Ona kiwnęła tylko
głową na znak zgody i nic już nie powiedziała, najwyraźniej nie była wstanie bo
zaczęła tak mocno płakać, że mój ojciec musiał do niej podejść i ją stamtąd
zabrać…
Chwilę później byłem
na Sali… podłączano mnie do różnej aparatury, aż wreszcie nałożony mi na twarz maskę
tlenową i kazano odliczać powoli od 10 w dół…
A ja myślach sobie mówiłem: 10. Przeżyjesz tą
operację 9. Będziesz lepszym synem i chłopakiem 8. Częściej będziesz coś robił
spontanicznie 7. Powiesz jej co do niej naprawdę czujesz… i 6. …. I właśnie w
tym momencie zapadła ciemność, a przestałem odczuwać cokolwiek…
Opracowała: B - Już nie mogę się doczekać 2 rozdziału jutro! Piszcie czy opowiadania wam pasuje...:D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz