Ubiegłej nocy chłopacy zabrali Cię na imprezę. Świetnie się
bawiliście, tańczyłaś z Zaynem, ze wszystkimi,
co nie co wypiłaś ( nie to co Harry lub
Louis). Wróciliście do domu około 3 nad ranem. Szybko się umyłaś i poszłaś
spać, bo jutro miałaś iść do szkoły, bo studiujesz.
Zayn:*Otwiera drzwi od domu* Dobra, kochanie idź leć spać, a
ja przyprowadzę z Liamem pijaków do domu.
Ty: Dziękuje kochanie.-dajesz mu buziaka i zmykasz pod
prysznic. Wiesz, że zawsze możesz liczyć na Zayna, dlatego szybko poszłaś spać
i zostawiłaś tych „pijaków” Zaynowi do opieki.
*Na dole*
Zayn: Kurde, nie możecie iść sami po schodach, tylko my
musimy was nieść?!
Louis: No…wiesz..kotku…trocheee…nam trudno…
Harry: Lou,
ej, a może after party..?
Liam: Nie wystarczy wam jedno hard party na dziś?
Zayn: Dobra, idzicie już do pokoi, {T.I} śpi, kozły jedne
nie wchodźcie do pokoju!!
Jednak na twoje nieszczęście jeszcze nie spałaś i chłopacy
weszli do łazienki…
Harry: Upss…pardon…madame…
Lou: Zmykamy, Harry, bo Zayn nas zabije, że tu jesteśmy!!-
miał bardzo przerażony głos jak to mówił.
Harry: Masz, racje. Zazdrośnik. Ja bym na jego miejscu nie ukrywałbym
takiego Bożego Dzieła…
Zayn: LOU! HARRY! WYNOCHA!!-uff, Zayn ich wygonił..
Ty: Kochanie…mam pytanie czy ty właśnie mówiłeś sam do siebie?
Zayn: Nie, Lou i Harry tu byli…
Ty: No to nie fajnie…
Po godzinie poszliście spać. Położyłaś się w łóżku,
przytulając się do Zayna. Czułaś jego ciepło, bicie serca i jego zapach. Nie
chciało ci się wstawać z łóżka, kiedy nagle zadzwonił telefon..
Ty: Ooo..kto o tej godzinie dzwoni…*odbierasz telefon* Czego
chcesz Carly?( twoja przyjaciółka ze studiów)
Carly: {T.I} gdzie jesteś?
Ty: Gdzie mam być, o tej godzinie, w łóżku.
Carly: Bo za 15 minut zaczyna się lekcja!!
Ty: OŻESZ W MORDE JEŻA, dobra zdażę, pa.
Carly: Obys zdążyła, bo nauczyciel cie nie wpuści.
Szybko wyleciałaś z łóżka, umyłaś zęby, uczesałaś się w
wysoki kok i ubrałaś. Weszłaś powrotem do pokoju.
Ty: *dajesz Zaynowi buziaka* Lecę, pa.
Po drodze do szkoły, a była ona nie daleko, jakieś 10 minut
jazdy samochodem, bolała cię cholernie głowa, zwaliłaś to wszystko na kaca.
Parkujesz przed szkołą i wylatujesz z samochodu jak opażona…
Ty: dwie minuty po dzwonku, nie zaważy- pukasz do drzwi.
Nauczyciel: Proszę, panno {T.I}.
Ty: Dzień dobry, panie profesorze. Przepra…
Nauczyciel: Siadaj już.
Siadasz. Po 2 godzinach wykładu zaczęła cię jeszcze bardziej
głowa boleć, a twój żołądek prosił o jedzenie. Nagle słychać pukanie do drzwi…
Nauczyciel: Proszę..
Zayn: Dzień dobry, czy mogę panu przeszkodzić na dwie
minutki?
Patrzysz na Zayna z szokiem na twarzy. Byłaś ciekawa co on
tu robi.
Nauczyciel: Zwykle tego nie robię, ale proszę.
Zayn: Dziękuję, ja tylko przyniosłem śniadanie mojej
ukochanej dziewczynie- odzie do ciebie z torba pełną żarcia- i tabletki na ból
głowy- to już mówi ciszej.
Ty: Jesteś moim zbawieniem, dziękuję.
Zayn: Zjedz, wypij i się wyśpij.
Nauczyciel: Może się wyspać, ale to zależy gdzię, na pewno
nie u mnie w klasie.
Zayn: Oczywiście, ze nie na lekcjach pana profesora nie
wolno spać, przecież na nich można się czegoś nauczyć-uśmiecha siew twoją
stronę.
Nauczyciel: Młodzieńcze zmykaj już…
Zayn: Dobrze, ale mogę jeszcze jedną rzecz zrobić?
Nauczyciel: Dawaj całuj i zmykaj mi już.
Zayn: Kocham cię {T.I} – mówi to na głos i całuje cię namiętnie,
a cała klasa i nauczyciel na was patrzą bez przerwy..
Ty: Ja ciebie też..:)
Zayn pojechał do domu, a ty jeszcze musiałaś przesiedzieć w tej szkole 3 godziny. Po
zakończeniu lekcji nauczuciel cię prosi na słówko.
Nauczyciel: {T.I} Jesteś wyśmienitą uczennicą, jedną z moich
najlepszych, ale jeśli twój chłopak zawróci ci tak na lekcji głowę, to go
więcej tu nie wpuszczę…
Ty: Dobrze panie profesorze- [poczułaś się jak w
gimnazjum-czyli to oznacza, że..
Nauczyciel; Oznacza to, ze pewnie nie jeden raz go tu zobaczymy.
Dobrze do widzenia. I do jutra..
TY: Dziękuję, do widzenia.
Pojechałaś do domu, była mniej więcej już 16.
Ty: Hej, Liam.- przywitałaś się z nim.
Liam: Cześć, jak głowa.?
Ty: Peka, gdzie Zayn i reszta..?
Liam: Reszta śpi, Niall pojechał na zakupy -_-, a Zayn jest
na ogródku..
Ty: Dzięki..-biegniesz na ogródek.- Kochanie, dziękuję ci.
Zayn: Nie ma za co, słońce moje. Siadaj..mam niespodziankę..
Ty: Słucham.
Zayn: Wyprosiłem u profesora pare dni wolnego i możemy
gdzieś razem wyjechać…a dokładnie na Bahamy..cieszysz się?
Ty: Mojego profesora…na Bahamy? Jasne, że się cieszę.*
Dajesz mu buziaka*
Zayn: No to świetnie…- bierze cię na ręce i wchodzi do domu.
Ty: Możesz mnie już puścić, Zayn
Zayn: Puszczę, ale dopiero w
łóżku…-idzie z tobą na rękach do pokoju i kładzie cie na łóżku. Namiętnie
się całujecie. No a później tam tam ta da.
Dzień póxniej pojechaliście na Bahamy, a już rok później
skończyłaś szkołę. Zayn, teraz cię także
zaskakuje do pracy ze śniadaniem, ale już bez tabletek na kaxa, bo jesteś w
ciaży bliźniaczej..bardziej po ludzku, będziecie mieli bliźniaki, chłopaca i
dziewczynę. Nie możecie już się ich doczekać.
Ha, przepraszam za błędy :)
zajebissty <33
OdpowiedzUsuń