<< 3 lata
wcześniej >>
~~Melissa Lestrage~~
We snu wyrwał mnie głośny budzik… Nie otwierając oczu,
próbowałam go na oślep wyłączyć, więc wyciągnęłam rękę i próbowałam go jak
najszybciej wyłączyć... Przeciągając dłonią po półce w poszukiwaniu winowajcy
końca tak spaniałego snu, zrzuciłam parę moich drobiazgów na podłogę… Wstałam,
z niechęcią otworzyłam oczy i wreszcie uciszyłam alarm! Przetarłam oczy,
włożyłam moje różowe kapcioszki na nogi i udałam się w stronę toalety… Kiedy do
niej wchodziłam byłam lekko nieprzytomna… Musiałam się doprowadzić do porządku,
więc wzięłam gorący prysznic, wyszczotkowałam zęby, zrobiłam sobie lekki
makijaż, włosy zaplotłam w kłosa… Teraz moją koszulę nocną zmieniłam na
jeansowe rurki i luźny top… Chciałam już wychodzić z łazienki, kiedy coś mi się
przypomniało i szeptem powiedziałam na głos: "Maldito!"… Dopiero teraz
uświadomiłam sobie, że zapomniałam o 4 osobach, które zostały mi przydzielone tutaj do pokoju…
Pewnie się nie domyślacie, gdzie jestem… Wyszłam powoli z łazienki, dziękując
Bogu że jak się okazało wszyscy byli już na nogach, a ja byłam na tyle
zmęczona, żeby nie zauważyć tego wcześniej… Ale ja zawsze kochałam spać, potrafiłam
zasnąć niemal wszędzie! I cholernie zazdrościłam azjatą ten ich ‘’dziwnej
zdolności”… Oni zasypiają gdziekolwiek popadnie, np.: w metrze… Zasypia Ci tu
taki i jeszcze budzi się na odpowiedniej stacji! Podeszłam już swobodniej do
mojego łóżka i spojrzałam na to co rozsypało się po podłodze… Kolczyki,
notatki, teksty piosenek… Usiadłam na łóżku, pozbierałam rzeczy, a kiedy
wkładałam część z nich do szuflady spojrzałam na zdjęcie, które miałam w ramce…
Był to zestaw zdjęć… Fotografie przedstawiały mnie i mojego chłopaka – Liama…
Jedna z nich pokazywała jak akurat zjedliśmy długo wyczekiwany tort, więc oboje
mamy twarze wysmarowane kremem… Uwielbiam patrzeć na to zdjęcie, oboje śmiejemy
się do rozpuku… Jedliście wtedy tort
rękoma, bo Liam nienawidzi łyżek i ich nie używa… Drugie uwieczniło moment
kiedy drzemy się wniebogłosy na kolejce górskiej… A trzecie to nasz namiętny
pocałunek… Zawsze kiedy patrzyłam na to, miałam wrażenie jakby Liam był tutaj
ze mną… ale oczywiście go tutaj nie ma… Trudno, żeby był skoro on nawet nie
wie, że tu jestem… Położyłam się na łóżku… Jest dopiero 10, mam czas… Odłożyłam
ramkę na nocną szafkę i spojrzałam na sufit… Ciekawe jakby on zareagował, kiedy
by się dowiedział, że jestem w X-factorze w domu sędziów! Minęły już trzy
tygodnie od momentu kiedy na castingu zaśpiewałam "Thank You For The Music"
< http://www.youtube.com/watch?v=eiQPJn4zb-g >
I właśnie wtedy moje życie całkowicie się zmieniło… Co dzienne próby, rozmowy, ćwiczenia,
przymiarki strojów… Ach to jest życie! Ale Liam nic nie wie… Jest u rodziców i
wypoczywa… Jego choroba niedawno się nasiliła i będzie potrzebna operacja…
Dlatego dzisiaj nigdzie się nie spieszę… Już rozmawiałam o tym z Simonem
Cowellem, bo to on jest moim mentorem… Chcę odejść, by być przy moim chłopaku,
kiedy ten będzie miał operacje… i chcę go wspierać po niej… Jest mi smutno
kiedy myślę o odejściu, bo mi na tym zależy… na muzyce… Simon dał mi dzisiejszy
wolny dzień, żebym wszystko sobie ułożyła i żebym się zdecydowała… Ale ja już
dawno podjęłam decyzję… Odchodzę. Wieczorem zaśpiewam piosenkę, dzięki której odejdę
w wielkim stylu. Simon na pewno będzie ze mnie dumny…
<<Wieczorem>>
Jadę właśnie taksówką do mojego mieszkania niedaleko centrum
Londynu… Tak to może wydać się dziwne… W sensie to, że jestem taka młoda, a już
mam własne mieszkanie… Kiedyś miał to być dom dla mojej rodziny, ale oni
zdecydowali zamieszkać się w mieście oddalonym 2 godziny od Londynu… A ja
dostałam to gigantyczne mieszkanie w spadku! Taa… jak się okazuje warto pomagać…
Mieszkanie zapisała mi starsza kobieta – Pani Melrose, którą opiekowałam się od
kiedy skończyłam 10 lat… Gotowałam, sprzątałam, robiłam zakupy… Niestety Pani
Melrose umarła w zeszłym roku, a w podzięce, nazywała mnie własną córką, zapisała
mi ten oto dom! Oczywiście cała historia jest zabawniejsza i pełniejsza nagłych
zwrotów akcji… Byłam z siebie na serio dumna… Nie tylko z powodu
bezinteresownego wolontariatu, ale z powodu tego co dzisiaj zrobiłam… Odeszłam
z klasą! Zaśpiewałam "Don’t Rain On My Parade"
< http://www.tekstowo.pl/piosenka,glee_cast,don_t_rain_on_my_parade.html
>
Nawet sam Simon Cowell miał łzy w oczach! I nazwał mnie
swoją perełką! Powiedział, że ma nadzieję, że tam kiedyś wrócę (pewnie w
przyszłej edycji…). Weszłam do domu, wniosłam walizkę na piętro… Większość
pomieszczeń tutaj nie była przeze mnie wykorzystywana, więc czułam się tutaj
trochę dziwnie… Znów zeszłam na dół, zdjęłam płaszcz i zajrzałam do lodówki…
wyciągnęłam z niej jabłko, które zjadłam siedząc przed telewizorem...
<< Następnego dnia>>
Była już 3 w nocy, gdy House na ekranie oświadczał po raz
kolejny, że to nie może być toczeń… A potem o 5 rano dowiedziałam się z ‘’Miłosnej
Szkoły Przetrwania”, że nie powinno się przybijać „żółwika” z chłopakiem, o
którego względy się starasz… Nie mogłam zasnąć tej nocy, co jest niesamowicie
dziwne jak na mnie… Ale cały czas martwiłam się o tą dzisiejszą operację Liama… O 6 rano zasnęłam i wstałam
idealnie w południe… Prędko się umyłam i przebrałam… Wyskoczyłam biegiem z domu
i rzuciłam się w stronę przystanku autobusowego… Kiedy dotarłam do szpitala St.
Josef’a była 2 po południu… Wiedziałam dokładnie na jakim oddziale i w jakiej Sali
leżał Liam…
~~Liam Payne~~
Spojrzałem w stronę drzwi, kiedy rozległo się cichutkie
pukanie… To była ona… Najwspanialszy widok jaki kiedykolwiek widziałem…
Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej niż
przed chwilą, kiedy podeszła do mnie i pocałowała mnie w policzek…
- Cześć Kochanie – powiedziała Melissa. Usiadła na brzegu
łóżka. – Wyglądasz okropnie, jesteś taki blady i… - objęła mój policzek.
- Też cię miło widzieć… - powiedziałem na wpół
sarkastycznie, po czym dodałem już swoim normalnym tonem. - Ty wyglądasz
pięknie, jak zawsze… - spojrzałem jej w
oczy.
- Tęskniłam za tobą…
- nachyliła się do mnie i mnie pocałowała. Uwielbiałem smak jej ust…
Były niczym płatki róży po porannej
rosie… Nadal ją całując, objąłem jej
twarz, a drugą ręką wziąłem jej dłoń. - Hej, a ty nie musisz oszczędzać sił? Za
godzinę operacja! - przerwała mi…
- Taa… Ale co cię nie zabiję, to cię wzmocni… - ona wybuchła śmiechem, ja też bym to
zrobił, ale nie miałem tyle sił, więc by nic nie zauważyła uśmiechnąłem się
tylko szeroko… - Co tam u twojej rodziny, Mel? – zapytałem, żeby to ona przejęła
inicjatywę…
~~Melissa~~
Boże, jak on wygląda jest cały słaby… Musi być poważnie
chory, bo nawet się nie śmieje… Mój biedaczek… I powiedział do mnie Mel… Tylko
Louis tak do mnie mówił… Zaraz o co on pytał? O rodzinę… Tak, bo cały czas
kiedy byłam w programie, on myślał że odwiedzam dziadków w Hiszpanii…
- A tak… Są cali i zdrowi… - chwila zawahania, co ja mam powiedzieć - Kazali
pozdrowić i życzyć zdrowia…
- Naprawdę? Miło z ich strony… A co z … - na szczęście przerwał
mu lekarz, który wszedł razem z jego rodzicami do pokoju, zacięcie dyskutowali.
- Dzień Dobry! – uznałam to powitanie na miejscu…
- Oh, jak miło że przyszłaś kochana! – mama Liama pocałowała
mnie w policzek, w końcu chodziłam z Liamem od dwóch lat…
- O co u mojej ulubionej synowej? – spytał się ze śmiechem
Pan Payne.
- Hah, wszystko dobrze… To ma pan inną synową? – spytałam trochę
zdezorientowana, bo w końcu Liam miał tylko siostry…
- Taa… To był nie trafiony żart… - wszyscy w pomieszczeniu
się uśmiechają, a szczególnie mój chłopak.
- Co taki szczęśliwy? – mama Liama podeszła do niego i
pogładziła go po włosach.
- Chciałbym was takimi zapamiętać, gdyby… - głos mu się
urwał, ale wszyscy wiedzieli o co mu chodziło.
- Daj spokój, to tylko nerka… Najczęściej się wycina i przeszczepia
właśnie nerki… - powiedziałam, bo na serio nie lubiłam, kiedy tak histeryzował,
ale potem przypomniałam sobie, że to właśnie ja z tego powodu, nie przespałam
całej nocy.
- Musimy już zacząć przygotowywać pańskiego syna do operacji –
powiedział z uśmiechem na twarzy, po czym dodał – Liam, masz naprawdę mądrą
dziewczynę… Nie musisz się martwić, że coś pójdzie nie tak…
- Wiem, że jest mądra… - spojrzał mi w oczy i uśmiechnął
się, odgarnął mi kosmyk włosów za ucho. – Mam nadzieję, że nie widzę tego
anioła po raz ostatni… - łzy napłynęły mi do oczu, pomimo tego iż obiecałam
sobie, że muszę być silna dla Liama, silna za nas obojga. On opuszkiem palca wytarły
mi już mokry od łez policzek.
CDN
Opracowała: B - Jutro wstawię jak najszybciej part II, bo ten rozdział też jest trochę długi... Nie mogę uwierzyć, że Cuki i Igor odpadli z You Can Dance... Takie talenty zmarnowane! :C
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz